Chociaż w powszechnej opinii społecznej największy rozwój budownictwa nastąpił w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku, w istocie obecnie buduje się dużo więcej, a nie działoby się tak, gdyby nie prywatni developerzy.

Dzięki ich zaangażowaniu powstaje coraz więcej zarówno mieszkań, jak i powierzchni biurowej. Developerzy w ostatnich latach inwestują szczególnie w tę drugą, stawiając ogromne biurowce najwyższej klasy A szczególnie w dużych miastach, gdzie mają one bardzo duże wzięcie ze strony osiedlających się tam korporacji międzynarodowych. Jednakże na rynku mieszkaniowym developerzy nie próżnują.

Jeśli popatrzymy się na las wieżowców w Krakowie lub Wrocławiu, okaże się, że całkiem spora ilość spośród nich to nie drapacze chmur służące do pracy, ale właśnie budynki mieszkaniowe. Nie inaczej jest na Wybrzeżu. Tam również najwyższa do tej pory postawiona nieruchomość nie jest biurowcem, ale pełni funkcje mieszkalne. Developerzy rozumieją bowiem, ze im więcej firm osiedla się w wielkich metropoliach miejskich, tym większą rzeszę młodych ludzi będą te miasta przyciągać. Nie od teraz przecież obserwowana jest migracja ludności, przede wszystkim młodych z mniejszych miast do stolic województw, a szczególnie do kilku największych miast w kraju.

Developerzy więc, tak samo, jak muszą im zapewnić miejsca do pracy w biurowcach tak bardzo potrzebnych dla dużych firm, również muszą pamiętać o tym, że ci ludzie, najpierw kształcą się, następnie pozostają aby pracować. W tym czasie muszą przecież gdzieś żyć, potrzeby mieszkaniowe więc rosną.